***
Komentarze: 6
Wiecie ja za sobą poprostu nie nadążąm.... Jedenej chwili radość, zaraz smutek, łzy.... Tyle się dzieje.... A 1.09. to dopiero się zacznie.... Ale wkońcu mam wiare.... No niby mam ale coś czuję, że ona sie ze mnie powoli ulatnia.... Tak, powoli ale z każdym dniem jej we mnie coraz mniej... Mam ufać? Ale w przez zdarzenia w przeciągu ostatnich dni nie wiem czy wogóle warto.... Przecież oni i tak zawiodą. Mam żyć? Żyje ale nie pełnią zycia, nie wiem co zrobić żeby było inaczej.... Zagubiłam się wtym wszytskim i teraz nie mogę się odnaleść.... Ale przecież... damy rade?! No podobno mamy dać... Pożyjemy zobaczymy.... Wszystko wyjaśni sie w sumie w poniedziałek... A więc pożyjemy zobaczymy....
PS. nie wiem czemu na tym blogu nie umiem pisac tak jak na poprzedim hmm może kwiestia przyzwyczajenia, wkońcu tamten był pierwszy :) Jakoś to będzie... :*
Dodaj komentarz